Od rana po głowie biegają u nas myśli związane z Juulem. Nie wiemy kto z was i w jakiej ilości przebywa na kwarantannie, widzimy na grupach zmęczonych rodziców dzielących uwagę pomiędzy pracę, zdalną pracę a edukację dzieci. Widzimy opowieści o ludziach przebywających w różnych składach na powierzchni 36m2. W tym stanie rzeczy konflikt jest czymś nieuniknionym a wręcz jak to Juul napisał – kompletnie naturalnym.
A skoro uprawiamy tu samorzecznictwo rodzicielskie. To cóż może zrobić rodzic w tej sytuacji?
Tym razem Juul i „Życie w rodzinie”.
„Zrobimy swoim dzieciom wielką przysługę, intensywnie troszcząc się o swojego partnera lub partnerkę – i o siebie. W ten sposób możemy uniknąć „uduszenia się” w roli rodzica. Wielkim ciężarem dla dziecka jest świadomość, że stanowi sens życia swojego rodzica. Oczywiście, to dobrze, że dobro dziecka jest dla rodziców priorytetem, jednak nie powinno wypełniać ich życia w całości.”
A dla tych rodziców, którzy martwią się brakiem treningów społecznych swoich dzieci, podsyłamy jeszcze jedną wskazówkę również z książki „Życie w rodzinie”:
„Rodzina to miejsce, w którym dzieci zdobywają umiejętności społeczne znacznie wykraczające poza samo odkurzanie czy zmywanie naczyń. Tutaj uczą się szacunku dla własnych i cudzych granic oraz sensu wspólnej pracy. Poznają także możliwości i ograniczenia wspólnoty z innymi.”
I to też pole dla nas aby jako rodzic poznawać i wyznaczać swoje granice. W bezpieczny sposób. Również w relacji z dziećmi.
Aleksandra Oszczęda, pedagog specjalny
Joanna Jakś, specjalista d.s. wsparcia rozwoju osób ze spektrum autyzmu
Autorki są mamami dzieci w spektrum autyzmu
No tags for this post.